Dlaczego ludzie, którzy są kochani, mają nieraz wrażenie, że kochani nie są?

     Wykład opracowany jest na podstawie książki pt. „5 języków miłości”, wydanej w języku polskim w r. 2014. Autor, dr Gary Chapman, psycholog (USA), od wielu lat zajmujący się poradnictwem dla małżeństw, podkreśla w swej książce, że miłość jest dla ludzi największą wartością. Jej potrzeba to najważniejsza z naszych potrzeb emocjonalnych, pragniemy być kochani, gdyż w każdym z nas jest – jak to autor nazywa - zbiornik na miłość, który napełniony zostać może tylko przez miłość ze strony innej osoby. Ktoś, kto nie jest kochany, czuje się osamotniony, nieszczęśliwy, popada nawet niekiedy w depresję. Wymieniona książka dotyczy nie tylko osób żyjących w małżeństwie, ale także osób samotnych, gdyż pomaga im w relacjach z innymi ludźmi.
     Dr Chapman, jako psycholog, miłość małżeńską ujmuje w swej książce głównie od strony psychologicznej, nam może trochę brakować ujęcia od strony religijnej, jednak o sobie autor pisze, że ma rodzinę, jest człowiekiem wierzącym, chętnie czyta Pismo święte, oraz że duchowo oddał się Jezusowi (str. 211). Jego zalecenia zgodne są całkowicie z nauką Kościoła.
     Językiem miłości autor nazywa sposób okazywania miłości, a także sposób jej rozumienia ze strony drugiej osoby. Są książki, które mówią o bardzo wielu sposobach okazywania miłości, ale dr Chapman uznał, że jest 5 podstawowych języków miłości, których rozumienie i stosowanie przyczynia się do trwałego szczęścia małżeńskiego i poczucia, że jest się naprawdę kochanym.

Są to:
1 -- wyrażenia afirmatywne (potrzeba słyszenia wyrażeń afirmatywnych, czyli uznania)
2 -- dobry czas (potrzeba wspólnego spędzania czasu, rozmawiania)
3 -- przyjmowanie podarunków (potrzeba otrzymywania podarunków od czasu do czasu)
4 -- drobne przysługi (potrzeba jakiejś pomocy, współpracy)
5 -- dotyk (potrzeba miłego dotyku)

    Każdy z nas posiada w swej psychice zwykle jeden (niekiedy dwa) najważniejszy język miłości, zwany przez autora językiem ojczystym i doznawanie jego przejawów ze strony drugiej osoby jest naszą wielką potrzebą i jest konieczne, aby czuć się kochanym, toteż poznanie tego najważniejszego języka miłości w żonie/mężu, a także w sobie samym jest bardzo ważne.
Dr Chapman podkreśla, że po przeczytaniu jego książki potrafimy rozpoznać ten ojczysty, czyli najważniejszy język miłości współmałżonka i swój własny, co jest kluczem do długotrwałego i pełnego miłości małżeństwa, jest też kluczem do zapełnienia swego zbiornika na miłość, który każdy z nas w sobie posiada. Tak więc przeczytanie tej książki pomoże wielu ludziom w ułożeniu i osiągnięciu szczęścia małżeńskiego i rodzinnego, ma również duże znaczenie dla prawidłowego wychowania dzieci.

     Niżej streszczę krótko opisany w książce pewien przypadek:

13-letnia dziewczynka, Ashley, zapadła na chorobę przekazywana drogą płciową, co wskazało na jej współżycie z mężczyzną. Rodzice byli rozgniewani na nią i na szkołę. Dlaczego tak postąpiła? – pytali. W rozmowie z psychologiem dziewczynka opowiedziała: „Nie czułam się kochana przez rodziców, nigdy mnie nie popieścili i nie mieli dla mnie czasu. Rozwiedli się, gdy miałam cztery lata i ja myślałam wtedy, że ojciec dlatego odszedł, bo mnie nie kochał. Moja mama wyszła ponownie za mąż, gdy miałam 10 lat. Czułam, że ona ma teraz kogoś, kto ją kocha, a ja nie mam nikogo, choć tak bardzo pragnęłam być kochana! W szkole poznałam starszego ode mnie chłopca; był wobec mnie miły i po pewnym czasie poczułam, że on mnie kocha. Nie chciałam z nim współżyć, ale bardzo chciałam być kochana”. Psycholog zrozumiał, że zbiornik na miłość u tej dziewczynki był pusty. Rodzice dbali o jej potrzeby fizyczne, ale dla niej było to za mało, gdyż jej główną potrzebą było doznawanie czułości i porozmawianie z nią, czyli dwa języki miłości – dotyk i dobry czas. Tego brakowało i po prostu nie czuła się kochana.
     Podobnie – pisze dr Chapman – jest wśród dorosłych. Początkowe zakochanie się i oczarowanie drugą osobą jest tak silnym uczuciem, że dość często przesłania prawdziwe charaktery. Dopiero w jakiś czas po ślubie, gdy oczarowanie mija, średnio po dwóch latach, małżonkowie zaczynają patrzeć na siebie realnie i dostrzegać wzajemnie swoje nie tylko zalety, ale też jakieś słabości czy wady, poza tym znaczenia nabierają zapamiętane wzorce z własnej rodziny, a także indywidualne potrzeby i emocje. Małżonkowie są odrębnymi osobami, potrzeba więc wysiłku i starania, aby miłość wzajemna rozwijała się i dojrzewała, gdyż podstawą prawdziwej miłości jest nie tylko uczucie, ale głównie rozum i wola. Zwłaszcza poznać trzeba główne języki miłości, zarówno małżonka jak i własny i starać się wzajemnie napełniać posiadane zbiorniki na miłość, po to, aby każdy czuł się kochany.

Omówimy teraz kolejno pięć języków miłości na podstawie książki autorstwa dr Chapmana.

I.Wyrażenia afirmatywne

     Słowo: afirmacja, znaczy tyle, co uznanie. Słowa budujące, czyli wyrażenia afirmatywne, do których należą też komplementy, są jednym ze sposobów wyrażania miłości i mają dużą moc jej komunikowania. Najkorzystniejsze jest stosowanie prostych, bezpośrednich wyrażeń afirmatywnych, takich jak np:
- Świetnie wyglądasz w tym garniturze (lub: w tej sukience).
- Ucieszyłam się, że powiesiłeś rzeczy z pralki.
- Dziękuję ci, że przygotowałaś mi do pracy taką smaczną kanapkę.
- Ładnie ułożyłeś te książki.

     Poczucie, że się jest docenianym, zwłaszcza przez osoby najbliższe, jest wielką ludzka potrzebą i ma dla każdego z nas duże znaczenie, pomaga też w ułożeniu dobrych kontaktów. Człowiek, który czuje się doceniony przez najbliższych, sam ich też ceni i chętniej spełnia ich życzenia. Komplementy są dużo lepszymi motywatorami, aniżeli nagana czy wymówka.
     Ciekawa jest uwaga autora książki, dr Chapmana, że do wyrażeń afirmatywnych należą nie tylko komplementy, ale także – jak on to nazywa – słowa ośmielające, czyli dodające odwagi. Czasem czujemy się niepewni w jakiejś dziedzinie, chociaż mamy do niej skłonności i wtedy słowa ośmielające ze strony bliskiej osoby mogą nam pomóc.

Przykład z omawianej książki:
     Młoda żona lubiła pisać, zaczęła to już jako studentka. Jednak jej pierwszy artykuł, wysłany do gazety, został odrzucony, co wywołało w niej dużą niepewność i brak wiary w swoją zdolność. Po wyjściu za mąż w wolnych chwilach czasem nadal pisała. Mąż początkowo nie interesował się tym, ale po pewnym czasie wziął do ręki jej artykuł i z wielkim entuzjazmem powiedział: Słuchaj, twój artykuł jest świetny, powinnaś to opublikować! Te słowa dodały jej odwagi, uwierzyła w siebie i wydała nawet książkę.
     Odwagi można też komuś dodać w innych sprawach, np. co do prawidłowego prowadzenia samochodu, co do uprawiania jakichś roślin, co do przyrządzania posiłków itp. Autor podkreśla również znaczenie uprzejmości wobec siebie wzajemnie.
W sumie, w języku miłości „wyrażenia afirmatywne” chodzi głównie o:
- wypowiadanie dość często słów uznania, ale muszą one być prawdziwe i szczere
- powiedzenie w razie potrzeby słów ośmielających, które dodadzą drugiemu odwagi
- uprzejmość w wypowiadaniu jakichś swoich życzeń, propozycji, czy nawet drobnych uwag

 Przytaczam niżej - w dużym skrócie – jeszcze jeden ciekawy przypadek, opisany przez autora, dr Chapmana:
     Odwiedziłem raz, jeszcze jako młody psycholog, dawnych znajomych, Billa i Betty, którzy byli dwanaście lat po ślubie i zauważyłem wtedy, że ich małżeństwo było wprost ruiną: kłócili się, mieli do siebie dużo pretensji, byli wobec siebie jakby obcy. Nie chcieli się rozejść tylko ze względu na dwoje dzieci, które oboje kochali. Po odbyciu z każdym z osobna długiej rozmowy stwierdziłem, że widzą oni w sobie wzajemnie pewne zalety, ale obojgu czegoś mocno brakuje, że ich zbiorniki na miłość są puste.
- Bill był pracoholikiem, dużo pracował i mocno troszczył się o finanse i dobrobyt rodziny, ale mało przebywał w domu. Powiedział, iż widzi, że Betty jest dobrą matką i dobrą gospodynią, ale skarżył się, że ona wcale nie ceni jego pracy i nie jest mu za nią wdzięczna.
- Betty natomiast stwierdziła: Bill doskonale troszczy się o dobrobyt rodziny, ale nigdy nie ma dla mnie czasu i nie robi nic, aby mi choć trochę pomóc w zajęciach domowych.
     Udzieliłem każdemu osobno tylko jednej rady: „Staraj się powiedzieć małżonkowi dwa razy w tygodniu jakieś wyrazy uznania (czyli wyrażenia afirmatywne) dla jego postępowania i zrezygnuj na jakiś czas z narzekania na to, czego nie lubisz”.
Po dwóch miesiącach zadzwoniłem do nich i porozmawiałem z każdym osobno. Bill był zadowolony, bo Betty doceniła jego pracę i starania o dobrobyt rodziny, poczuł się więc znowu jak porządny mężczyzna, dbający o dom. Natomiast Betty powiedziała: jest trochę lepiej, Bill prawi mi komplementy, ale nadal nie spędza ze mną czasu. Ciągle jest tak zajęty swoja pracą, że nie mamy okazji pobyć razem.
     Wtedy zrozumiałem, że ich języki miłości były różne. Dla Billa głównym, czyli ojczystym językiem miłości były wyrażenia afirmatywne, toteż wyrazy uznania i pochwały ze strony Betty uszczęśliwiły go, natomiast Betty w zakresie emocjonalnym swej psychiki pragnęła czegoś zupełnie innego. Ona pragnęła wspólnie spędzanego czasu, co wskazało na jej inny język miłości, mianowicie na „dobry czas”.

Przejdziemy teraz do omówienia tego drugiego języka miłości.

II. Dobry czas

    Dr Chapman pisze, że „dobry czas”, to jest skupienie się i pełna koncentracja na drugiej osobie, patrzenie na siebie, wzajemna rozmowa, także jakaś wspólna czynność, np. pójście na spacer i porozmawianie w czasie tej przechadzki, wspólne uprawianie ogródka, odwiedziny znajomych, wspólne zakupy rzeczy dla dziecka czy do domu itp. Natomiast nie zalicza się do „dobrego czasu” takich spraw, jak np. wspólne siedzenie na kanapie i oglądanie telewizji, wspólny posiłek z równoczesnym czytaniem gazet, albo chwilowa pomoc drugiemu z równoczesnym rozmawianiem przez telefon komórkowy.

Autor książki daje małżonkom następujące rady:
- wieczorem – może choć co 2-3 dni – usiąść i porozmawiać chwilę o tym, jak każdemu minął ten dzień
- pójść czasem razem do restauracji
- przynajmniej raz w roku pojechać całą rodziną na wakacje
- starać się wysłuchać drugiego, nie przerywać mu po minucie
- jeśli się na coś skarży, nie udzielać od razu rad, ale raczej okazać współczucie i zrozumienie.

     Udzielenie rady jest ważne wtedy, jeśli drugi o nią prosi. My na ogół mamy skłonność do
szybkiego udzielania rad. We wspólnym rozmawianiu ważne jest, aby mówić nie tylko o tym, co się przeczytało, co się myśli, ale też o swoich uczuciach, o tym, co się przeżywa, bo jest to odsłonięcie się przed bliską osobą, choć dla niektórych jest to trudne. Tak więc opowiedz współmałżonkowi tak często, jak to jest możliwe, o przeżywanych przez ciebie emocjach i wydarzeniach, w których brałeś udział. Autor zaznacza, że o ten wspólny dobry czas może być nieraz trudno, jak go więc znaleźć? Otóż powinniśmy go znajdować tak samo, jak znajdujemy czas na obiad i kolację, gdyż dobry czas jest dla naszego małżeństwa i dla naszej rodziny równie istotny, jak ważne są posiłki dla zdrowia.
     Czasem trzeba dla osiągnięcia dobrego czasu zrezygnować z jakichś własnych zajęć, czasem robić coś, czego się raczej nie lubi, ale warto! Prowadzi to bowiem do radości, że osoba, z którą dzieli się życie, czuje się kochana i przez to stara się miłość odwzajemniać, dzięki czemu nasze zbiorniki na miłość zapełniają się.

 III. Przyjmowanie podarunków

     Podarunki są symbolami miłości i dla niektórych ludzi są one bardzo ważne, a dla innych mniej ważne. Autor przytacza w swej książce przykład pary małżeńskiej, u której doszło stopniowo do dużej wzajemnej oziębłości:
    Mąż czuł się zadowolony, gdyż jego głównym językiem miłości były drobne przysługi, a te od swej żony otrzymywał, gdyż dbała ona o jego rzeczy i o dom, przygotowywała mu smaczne kanapki do pracy oraz dobrze gotowała. Natomiast żona nie czuła się szczęśliwa, przestała okazywać mu miłość, była ciągle w złym humorze. Mąż ten długo nie dawał swej żonie żadnych prezentów i gdy po latach przyniósł jej raz różę, ona rozpłakała się z radości. Odtąd mąż od czasu do czasu przynosił jej i dzieciom jakieś drobne prezenciki, co wpłynęło mocno na poprawę ich małżeńskiej więzi. Wynika z tego, że dla żony głównym językiem miłości były drobne podarunki, toteż poczuła się dzięki nim naprawdę kochana i szczęśliwa i zaczęła to okazywać.
     Co do podarunków, to nie muszą one być drogie i kosztować dużo pieniędzy. Mogą to być np. kwiatki z łąki, nawet znaleziona ładna muszelka czy ptasie piórko. Może to być też jakaś ozdobna kartka, nawet samodzielnie zrobiona, np. wycięte z papieru serduszko z napisem: kocham cię.
     Dr Chapman pisze, że bardzo ważny jest również prezent z samego siebie, czyli fizyczna obecność przy drugiej osobie, zwłaszcza w jakiejś kryzysowej dla niej sytuacji, np. gdy źle się czuje, gdy spotkał ją jakiś życiowy zawód, także przy porodzie żony. Daje też czytelnikowi następującą radę: jeśli fizyczna obecność twego męża czy żony ma dla ciebie duże znaczenie, warto o tym powiedzieć, np.: chciałabym, abyś poszedł ze mną razem na te zakupy, bo będę się czuła wtedy pewniejsza… Czyli spokojnie poprosić, ale nigdy nie żądać.

W książce jest przytoczone opowiadanie pewnego mężczyzny – posłuchajmy go:
-Kiedy umarła moja matka, przełożony mojej żony powiedział jej, że może się zwolnić z pracy na dwie godziny, żeby pójść na pogrzeb, ale potem musi wrócić do biura na całe popołudnie. Żona powiedziała mu, że ja potrzebuję jej wsparcia i że musi dostać cały wolny dzień. Szef odparł: „Jeśli nie będzie cię przez cały dzień, możesz stracić pracę”. A moja żona odrzekła: „Mój mąż jest dla mnie ważniejszy niż praca”. Cały dzień spędziła ze mną. I wówczas poczułem jej miłość mocniej niż kiedykolwiek przedtem. Co ciekawe, wcale nie straciła pracy. Jej przełożony wkrótce odszedł z firmy, a jej zaproponowano jego stanowisko.
W tym wypadku żona przemówiła językiem miłości swojego męża, a on nigdy o tym nie zapomniał.

IV. Drobne przysługi

     Do drobnych przysług zalicza autor takie czynności, jak: przygotowanie posiłku, nakrycie do stołu, umycie naczyń, odkurzenie mieszkania, przewinięcie dziecka, płacenie rachunków, kontakty z administracją, wkręcenie wypalonej żarówki, wyprowadzenie psa, przycięcie roślin – to wszystko są właśnie drobne przysługi. Wymagają one czasu i pewnego wysiłku, ale wykonane z pozytywnym nastawieniem, stają się sposobem wyrażania miłości.
W książce podany jest przykład pary małżeńskiej, która w dwa lata po ślubie nie czuła się ze sobą szczęśliwa i wydawało im się, że się już nie kochają.
Mark skarżył się, że gdy wraca do domu z pracy, Mary nie zaczęła jeszcze przygotowywać kolacji, dziecko ma brudna buzię, łóżko nie jest pościelone, buty nie są schowane.
      Na to Mary odpowiedziała: a dlaczego Mark wcale nie pomaga mi w domu? Chce tylko pracować zawodowo i jeździć na polowania, a cały dom zostawia mnie. Zachowuje się tak, jakby mężczyźnie nie wypadało wykonywać jakichkolwiek prac domowych. Wtedy dr Chapman spytał ich, jak było przed ślubem, w okresie ich narzeczeństwa? Odpowiedzieli, że wtedy często się spotykali, zajmowali się razem różnymi sprawami, np. przygotowaniem wspólnego posiłku, dużo ze sobą rozmawiali, Mark pomagał Mary w zadaniach przed jej maturą, gdyż on zdał ją rok wcześniej i już pracował. Wszystko to zmieniło się po ślubie. Mark uważał, że jego zadaniem jest praca zawodowa i zarabianie, a zadaniem Mary gotowanie, sprzątanie i opieka nad dzieckiem. Natomiast Mary pragnęła ze strony Marka więcej jego obecności w domu i pomocy w pracach domowych.
     Z tej rozmowy dr Chapman wywnioskował, że dla nich obojga najważniejszym językiem miłości są drobne przysługi i oboje tego od siebie oczekują. Rzadko się zdarza, że współmałżonkowie mają jako najważniejszy ten sam język miłości. Dr Chapman polecił im napisać na kartkach, czego szczególnie od siebie wzajemnie oczekują.

Lista Marka: - Chciałbym, gdy wracam z pracy:
- abyś kolację zaczęła przygotowywać już wcześniej
- aby dziecko miało czystą buzię
- aby buty schowane były do szafki
- aby łóżka były pościelone
Lista Mary: - Chciałabym:
- abyś raz w tygodniu mył samochód i nie czekał, aż ja to zrobię
- abyś raz w tygodniu odkurzył mieszkanie
- abyś zmienił dziecku pieluchę, gdy ja przygotowuję kolację
- abyś latem co tydzień kosił trawę przed domem
Oboje powiedzieli, że gdy te prośby będą spełnione, to poczują się bardziej kochani. I rzeczywiście, gdy zaczęli je spełniać, ich małżeństwo stało się szczęśliwe, czyli – ich zbiorniki na miłość zapełniły się.

Autor książki zwraca uwagę na trzy ważne kwestie, dotyczące drobnych przysług:

- po pierwsze – przykład Marka i Mary pokazuje, że to, co robimy dla drugiej osoby przed ślubem, czyli w okresie zakochania i oczarowania, może się po ślubie zmienić, gdyż zaczynamy patrzyć na siebie realnie, dominują w nas nasze własne potrzeby, pragnienia i emocje, często kierujemy się głównie wzorem małżeństwa swoich rodziców
- po drugie – o drobne przysługi można prosić, ale nie można ich żądać. Prośby służą miłości, natomiast żądania ją osłabiają
- po trzecie – bardzo źle wpływają na więź małżeńską krytyki i złośliwe uwagi. Ludzie najczęściej krytykują swych małżonków w tych sferach, które wiążą się z ich własnymi potrzebami emocjonalnymi. Krytyka jest więc często wołaniem o miłość, ale niestety mało skutecznym. Kiedy mąż skrytykuje swą żonę, ona, zamiast się gniewać, powinna spytać: "To jest dla ciebie widocznie bardzo ważne; czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego?” Tak więc przyczynę krytyki warto zawsze
wyjaśnić.

V. Dotyk

     Uścisk dłoni, to w naszym społeczeństwie sposób komunikowania drugiej osobie otwartości i towarzyskiej bliskości. Jeśli w pewnych przypadkach odmawia się podania dłoni, przekazuje się w ten sposób informację, że we wzajemnej informacji występuje coś niedobrego. Dotyk jest jednym ze sposobów komunikowania miłości i jest to ważne zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Badania nad rozwojem dzieci wykazały, że te dzieci, które się głaszcze i przytula mają później zdrowsze życie emocjonalne niż te, które są tego pozbawione. Także w małżeństwie dotyk jest ważnym środkiem przekazywania wzajemnej miłości. Jeżeli dotyk jest dla jakiejś osoby jej najważniejszym językiem miłości, wówczas przy jego braku, osoba ta nie czuje się kochana.
     Ciekawe jest wyjaśnienie autora książki, dlaczego dotyk jest tak ważny. Otóż małe receptory dotyku rozmieszczone są na całym naszym ciele. Gdy się je dotknie lub uciśnie, nerwy przenoszą impulsy do mózgu, który je interpretuje, dzięki czemu wiemy, czy to co nas dotknęło było ciepłe czy zimne, twarde czy miękkie, czy spowodowało ból czy przyjemność. Dotyk interpretujemy też jako przyjazny, jako pełen miłości, lub jako wrogi lub po prostu jako obojętny. Tak więc zarówno w wychowaniu dzieci jak i w małżeństwie nasz dotyk może komunikować albo serdeczność i miłość, albo złość lub nawet nienawiść.
W sytuacji kryzysowej niemal instynktownie tulimy się do siebie, ponieważ dotyk ten bardzo wyraźnie komunikuje nam wtedy miłość, której w czasie kryzysu szczególnie potrzebujemy. Tak więc, gdy ukochana osoba płacze, nic nie będzie ważniejsze, niż objęcie jej, które może być wtedy nawet ważniejsze niż słowa i będzie długo pamiętane.
     Dr Chapman przytacza w swej książce przykład pewnego małżeństwa, w którym w jakiś czas po ślubie doszło do wzajemnych pretensji i niezadowolenia. Po rozmowie terapeutycznej z dr Chapmanem okazało się, że u męża najważniejszym (ojczystym) językiem miłości był dotyk, a u żony dobry czas. Ponieważ mąż bardzo odczuwał brak serdecznych dotyków ze strony swojej żony, wydawało mu się, że ona go nie kocha, wobec czego zajął się głównie pracą zawodową i mało czasu spędzał w domu. Żona tego zupełnie nie rozumiała, dla niej najważniejszy był „dobry czas”, czyli wspólne spędzanie czasu i brak tego sprawiał, że nie czuła się przez męża kochana. Zaczęła wtedy opuszczać dom i spędzać czas głównie z koleżankami. Kiedy dzięki terapii psychologicznej oboje to zrozumieli i zaczęli dostosowywać się do wzajemnych potrzeb i oczekiwań, ich małżeństwo szybko się poprawiło. Odczuli wzajemną miłość i serdeczność, ich zbiorniki na miłość napełniły się i poczuli się szczęśliwi.

 

Zakończenie

     Omówiliśmy pięć języków miłości, mających duże znaczenie zarówno dla współmałżonków, dla rodziców wychowujących dzieci, także dla osób żyjących samotnie, gdyż wszyscy pragniemy być kochani, lubiani i docenieni. Według dr Chapmana bardzo ważne jest, aby każdy zastanowił się, który z wymienionych języków miłości jest dla niego najważniejszy, zarówno dla mnie, dla mego męża czy żony, lub innej bliskiej osoby z rodziny. Pomoże nam w tym przeczytanie omawianej książki. Autor poleca też mocno zastanowić się i przemyśleć, w jaki sposób dotychczas staraliśmy się zaspokajać wobec bliskiej nam osoby jej potrzebę miłości i czy jest to wystarczające?
     Rozpoznanie tego i dostosowanie swego zachowania może współmałżonkom nawet po wielu latach przywrócić poczucie, że się jest kochanym, co wiąże się z przeżywaniem szczęścia. W książce opisany jest taki przypadek po 30 latach trwania obopólnej niechęci, a doprowadziło do tego poznanie wzajemnych głównych języków miłości.
     Autor ksiązki przekonuje czytelników, że wyrażanie miłości i przyjaźni w ojczystym, czyli najważniejszym języku miłości danej osoby prowadzi do poprawy relacji z ludźmi na wszystkich polach życia społecznego.

oprac. Elżbieta Wójcik

Tytuł książki: „5 języków miłości”
Autor: Gary Chapman
Wydawnictwo: Esprit; ul. Św. Kingi, 30-528 Kraków
Tel. 12 267 05 69; 12 264 37 09
e-mail: < Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. >

Dopisek:

     Książka bardzo mi się podoba i polecam ją wszystkim parom małżeńskim i narzeczonym, gdyż zapoznanie się z jej treścią prowadzi do pogłębienia wzajemnej miłości i więzi małżeńskiej. Proponuję tylko dodanie jeszcze jednego, szóstego, języka miłości pt.: Odpowiedzialne rodzicielstwo. Seksualność i płodność należą do naszej osobowości, są darem Boga-Stwórcy i mają służyć zarówno rozrodczości, jak i wyrażaniu i pogłębianiu miłości małżeńskiej. Bóg w swej mądrości włączył w organizm kobiety rytm płodności, umożliwiając przez to małżonkom nie tylko świadome planowanie potomstwa, ale także współżycie zgodne z prawem natury, bez stosowania jakichkolwiek sztucznych środków, co daje im poczucie wewnętrznego pokoju i radości, że pozostają w harmonii z własną naturą i z prawem Stwórcy. W każdym cyklu miesiączkowym kobiety okres płodności trwa średnio ok. 8 dni, a pozostałe dni są okresem niepłodności.
     Obecnie niestety szeroko stosowana jest antykoncepcja, zwłaszcza hormonalna. Wielu ludzi nie wie, że jest ona mocno szkodliwa nie tylko dla zdrowia fizycznego, ale także dla psychiki, co może zaburzać więź małżeńską, bywa też często przyczyną trwałej niepłodności. Natomiast naturalne metody rozpoznawania płodności, opracowane naukowo, są bardzo skuteczne, nie trudne do nauczenia się, oraz przyczyniają się do trwałości małżeństwa i przez to do szczęścia rodzinnego.

Elżbieta Wójcik

Copyright © 2014. All Rights Reserved.