W roku jubileuszowym dla naszej Parafii, w dniach 15-16 czerwca, odbyliśmy piękną, pełną duchowych przeżyć pielgrzymkę do Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej. Przewodniczył jej Ojciec Proboszcz Wiesław Kulisz SJ, którego słowo krzepiące umacniało nas na każdym etapie pielgrzymkowej drogi. W sobotni poranek wyruszyliśmy sprzed naszej mokotowskiej świątyni w autokarową podróż do miasta, w którym blisko sto lat temu „wszystko się zaczęło…”

     Wadowice przywitały nas piękną pogodą. Pierwsze swe kroki skierowaliśmy do Bazyliki Mniejszej Ofiarowania NMP, mieszczącej się na wadowickim rynku, w której Karol Wojtyła otrzymał Chrzest Święty, a kilka lat później przystąpił do pierwszej Spowiedzi i Komunii Świętej. W kościele tym posługiwał jako ministrant, natomiast po latach, już jako arcybiskup krakowski, przeżywał tam swój srebrny jubileusz kapłański. Tuż obok Bazyliki znajduje się kamienica, w której w jednym z mieszkań 18 maja 1920 r. przyszedł na świat, a która dziś w całości przekształcona jest w Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II. Po wnętrzach obiektu oprowadziła nas siostra nazaretanka, która okazała się być znakomitym przewodnikiem. Dzięki nowoczesnemu, multimedialnemu charakterowi muzeum (co ujęte zostało w szesnaście wystaw poświęconych poszczególnym etapom życia i pontyfikatu), mogliśmy odnieść wrażenie towarzyszenia Papieżowi w jego ziemskiej wędrówce - ku świętości. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem zgromadzonych przez lata pamiątek, ukazujących, jaką „zwyczajnością” w swej niezwykłości odznaczał się Karol Wojtyła. Po ponad godzinnej wizycie w muzeum przyszedł czas na przejażdżkę wadowicką ciuchcią, której trasa obejmowała trzynaście najważniejszych miejsc i obiektów związanych z życiem „Lolka”. Podróż ta sprawiła nam wiele radości, tym bardziej że nie była wcześniej uwzględniona w programie naszej pielgrzymki, a decyzję o jej odbyciu podjęliśmy spontanicznie. Po zasmakowaniu w lokalnych papieskich kremówkach, nasyceni bogactwem wrażeń, przemieściliśmy się autokarem do położonej nieopodal Wadowic malowniczej Kalwarii Zebrzydowskiej, z przepięknym, usytuowanym na wzgórzu Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym oraz imponującym kompleksem budynków sanktuaryjnych i klasztornych należących do zgromadzenia zakonnego oo. Bernardynów. Pierwszy dzień pielgrzymki zakończyliśmy wspólną Eucharystią w Kaplicy domu Sióstr Serafitek, które użyczyły nam noclegu, a część z nas uczestniczyła jeszcze w modlitwie różańcowej i apelowej, która odbywała się tego wieczoru w Sanktuarium przed cudownym obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej, nazwanej przez Świętego Jana Pawła II - Matką Miłosierdzia.

     W niedzielę rano uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej sprawowanej w Sanktuarium, a koncelebrowanej przez Ojca Wiesława w intencji dziękczynnej za 70 lat istnienia Parafii św. Szczepana i z prośbą o Boże błogosławieństwo dla wszystkich naszych parafian. Następnie udaliśmy się na spotkanie z Ojcem Faustynem, bernardynem z tamtejszego klasztoru. Ojciec Faustyn w niezwykle barwny i porywający sposób zapoznał nas z historią miejsca, przybliżając nam postać Mikołaja Zebrzydowskiego, założyciela Kalwarii, który przed laty dostrzegł w tym urokliwym, górzystym krajobrazie zdumiewające podobieństwo do ukształtowania terenu Ziemi Świętej i na wzór tejże właśnie ufundował tu „pierwszą polską Jerozolimę”, wznosząc wspaniały klasztor. Wyjątkową niespodzianką, którą przygotował dla naszej grupy pielgrzymkowej bernardyński przewodnik, było oprowadzenie nas po dwóch niewielkich pokojach klasztornych, w których w 2002 r. Papież Jan Paweł II, poważnie już wtedy schorowany, zatrzymał się na pięciogodzinny odpoczynek, na krótko przed zakończeniem pielgrzymowania po Ojczyźnie. Tu w Kalwarii, w sanktuaryjnej kaplicy, przed wizerunkiem Matki Bożej, odprawił wówczas swoją ostatnią Mszę Świętą na ziemi polskiej… Tu po raz ostatni pokłonił się Kalwaryjskiej Pani, którą po przedwczesnej stracie swej ziemskiej rodzicielki, mając wtedy jedynie 9 lat, przybrał za swoją jedyną Matkę. Wystrój pomieszczeń, w których Święty Jan Paweł II odpoczywał i modlił się, pozostaje od tego czasu nietknięty (znajdują się tu zarówno: łóżko, klęcznik, jak i osobista sutanna Papieża, piuska, a nawet skórzane kapcie czy ręcznik z wyhaftowanym herbem papieskim), co wywołuje w pielgrzymach wzruszenie i wrażenie obcowania z niemymi świadkami obecności niegdyś wśród nich Świętego…

     Ostatnim etapem naszego pielgrzymowania było udanie się na kalwaryjskie Dróżki, gdzie pośród piękna beskidzkiej przyrody, na stokach Góry Lanckorońskiej, podążaliśmy szlakiem przypominającym miejsca święte w Jerozolimie, a przy poszczególnych kaplicach, odsłaniających przed nami niezwykle wymowne wnętrza, odprawialiśmy rozważania o Męce Pańskiej i o tajemnicach życia Matki Bożej.

     W niedzielne popołudnie wyruszyliśmy w podróż powrotną do Warszawy. W autokarze, podobnie jak to miało miejsce dzień wcześniej, towarzyszyły nam modlitwy Różańcem i Koronką oraz wspólny śpiew pieśni pielgrzymkowych. Z sercami przepełnionymi wdzięcznością Dobremu Bogu za niezapomniany pobyt w „polskiej Jerozolimie” oraz za poczucie opatrznościowego towarzyszenia nam w tej dwudniowej pielgrzymce Świętego Jana Pawła II, radujemy się z kiełkującego w nas pragnienia powrotu zarówno do Wadowic, jak i do wszystkich tych kalwaryjskich miejsc, o których Papież w 1979 r., podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny powiedział: „Zawsze tu miałem świadomość, że zanurzam się w tym rezerwuarze wiary, nadziei i miłości, które naniosły na to sanktuarium całe pokolenia Ludu Bożego Ziemi, z której pochodzę i o to proszę, abyście się za mnie tu modlili za życia mojego i po śmierci."

 

 

Copyright © 2014. All Rights Reserved.